Zwykłoczłek, mag, a może coś innego?, czyli o przygodach
kłopotliwej rusałki.
Nie byłam przekonana do tej
książki. Trafiła w moje ręce tylko dlatego, że nie mogłam znaleźć nic ciekawego
w bibliotece. Na szczęście zostałam bardzo mile zaskoczona! „ Podatek” to
pierwsza autorska powieść Mileny Wójtowicz, pisarki i tłumaczki fantastyki.
Ani okładka,
ani też zamieszczony z tyłu książki opis nie oddają faktycznej zawartości
książki. Moja pierwsza reakcja: „No, może być ciekawe”. Lektura przedstawia
historię pracowników Urzędu Skarbowego. Ale nie takiego zwykłego. Tego DRUGIEGO Urzędu Skarbowego, który zajmuje się pobieraniem
podatku od… Magii! Już na pierwszych stronach poznajemy tę instytucję jako
niezorganizowaną, pełną korupcji i biurokracji, chcącą wzbogacić się na
biednych podatnikach.
Główna bohaterka, Monika, od razu
odczuła na własnej skórze pochopność w postępowaniu jej zwierzchników. Okazało
się, że nie jest zwykłoczłekiem. Została więc zarejestrowana jako mag. Niestety
tym magiem nie jest. To rusałka. Mimo, że błąd był ogromny to niejednokrotnie
bardzo przydał się postaciom podczas kolejnych przygód. Głównym motywem
przewodnim stało się poszukiwanie tajemniczej księgi, którą każdy pragnął
dostać w swoje ręce. Rusałka wraz z przydzielonym jej kompanem- Jensem oraz
Ślipiakiem non stop byli wciągani w parszywe rozgrywki związane z poszukiwaniem
niezwykłej książki.
Akcja
rozgrywająca się na kartach powieści szybko gnała na przód. Nie sposób było się
nudzić, a przy tym zabawne sytuacje i zbiegi okoliczności doprowadzały do
głośnego śmiechu. Bardzo ciekawe było wykreowanie żab jako zazdrosnych, trochę
zrzędzących kobietek, które z łatwością zrobiły z wodnika pantoflarza. Nie
sposób nie wspomnieć o wątku miłosnym, powoli rozwijającym się podczas
przebiegu całej historii. Był on prawie niewidoczny. Milena Wójtowicz skupiła się bardziej na
przygodach i przeżyciach.
Różnorodność postaci, nie tylko ze
względu na rasy lecz także cechy i zachowania bardzo dobrze wpasowały się w
klimat. Autorka ciekawie połączyła akcję rozgrywającą się w kilku miejscach na
raz. Jak każda książka, również ta ma nie tylko plusy, lecz także i minusy.
Można zaliczyć do nich przewidywalność co do uczuć Moniki i Jensa, pojawiające
się od czasu do czasu literówki oraz okładkę, która, bądźmy szczerzy, nie przyciąga
czytelnika.
„Podatek” napisany jest prostym,
zrozumiałym językiem. Wciąga czytelnika w swój świat, który nie odbiega aż tak
bardzo od naszych realiów, bo wydarzenia rozgrywają się w Polsce. Jest to
kolejny bardzo pozytywny fakt, gdyż dotychczas spotkałam niewiele książek z
elementami fantastyki, które działyby się na naszych rodzimych terenach.
Świadczy to o tym, że Polak też potrafi! Bardzo miła i odstresowująca lektura,
w sam raz na wakacyjne dni.
Pozdrawiam, invisible ;)
Jak patrzę na tę okładkę, to faktycznie - niezbyt zachęcająco ona wygląda. Ta dziewczyna ( zapewne jest to główna bohaterka ) ma taki uśmiech zołzy. Jak bym widziała siebie. ; ]
OdpowiedzUsuńA fabuła tek książki wydaję się, jak dla mnie nawet ciekawa, ale ze względu na elementy fantastyki. Teraz już wiem, że nawet w świecie magii istnieją podatki. Nie tylko u nas, haha.
Ogólnie bardzo rzadko czytam książki w wykonaniu polskich pisarzy, bo zawsze kiedy chodzę do biblioteki wybieram książki zagranicznych autorów. No, ale cudze chwalicie swego nie znacie. Może któregoś dnia przekonam się co do polskich mistrzów pióra.
Też raczej preferowałam zagranicznych autorów, a jakoś ostatnio tak wyszło że trafiam na fajne książki polskich autorów :D
UsuńDość ciekawy pomysł z tym Urzędem Skarbowym :) Z Twojej recenzji wynika, że jest to książka pełna humoru. Okładka, to fakt, niezbyt udana. Mogli się bardziej z nią postarać, przyciągnęłaby większą liczbę czytelników :)
OdpowiedzUsuń